Jako numerologiczna 4, weszłam w życie dorosłe przepełniona kompleksami na temat swojego wyglądu oraz z poczuciem bycia gorszą i niewystarczającą. Wszystko perfekcyjnie ukrywałam pod maską ,,silnej i pewnej siebie”. Wszystkie usłyszane zdania: życie jest ciężkie, żeby dobrze zarabiać i coś w życiu osiągnąć trzeba ciężko pracować, doprowadziły do tego, że nagromadziłam wzorce i przekonania na temat siebie i świata. Sama stworzyłam sobie ramy, ograniczając swoje możliwości.
Przez te wszystkie lata walczyłam
……o dobre wynagrodzenie w pracy, o uwagę w grupie znajomych, o zauważenie w związku, zatracając się coraz bardziej każdego dnia. Za każdym razem kiedy wykończona, sfrustrowana chciałam odpocząć, zatrzymać się, presja społeczna, wpędzała mnie za każdym razem w ogromne poczucie winy. Dodatkowa destrukcyjna narracja w mojej głowie: ,,Nie mam czasu” skutecznie zniechęcała mnie do podjęcia działań w kierunku realizacji moich celów. Mimo, że czułam, że coś mnie ogranicza w osiągnięciu celów, trudno mi było wydostać się z mojej strefy komfortu. Marzyłam by być kimś innym, by otaczać się wspierającymi mnie ludźmi, cieszyć się i traktować życie jak fajną przygodę, zamiast wiecznie narzekać ale na marzeniach się kończyło.
Zrozumienie, że nie muszę już walczyć i być perfekcyjna we wszystkim ,przyszło później. Pamiętam ten moment, kiedy totalnie wykończona, sfrustrowana odpuściłam sobie i światu.
Powiedziałam: Mam dość.
Postanowiłam na zawsze uwolnić się od poczucia winy, bezsilności i żalu. Pozwoliłam przemienić to w wolność, lekkość i głęboki spokój. Przestałam żyć w poczuciu bycia ofiarą.
W jaki sposób tego dokonałam?
Przede wszystkim wykorzystałam metody numeroterapii czyli znalazłam blokujące mnie wzorce w mojej podświadomości i zaczęłam z nimi pracować.
Numeroterapia to terapia holistyczna, wykorzystująca do pracy m.in. wizualizacje, medytacje, afirmacje, Kroniki Akaszy oraz metody radykalnego wybaczania. Jednym z moich kodów był Kod Walki. Uświadomiłam sobie, że kod ten otrzymałam od mojej mamy. Podczas wizualizacji/medytacji spotkałam się z moją mamą i oddałam jej te przekonanie. Pozwoliłam mojej podświadomości uwolnić się od niego. Rozpuściłam wszystkie napięcia nagromadzone w moim ciele, zapraszając i otwierając się na uczucie spokoju.
Kluczowe były afirmacje, które cierpliwie powtarzałam każdego dnia : ,,Pozwalam sobie na lekkość. Zapraszam do mojego życia radość i harmonię. Otwieram się na życie w lekkości. Wszystko wykonuje w odpowiednim dla mnie czasie”. Pomocne było również wchodzenie w swobodną, spontaniczną improwizację taneczną. Taniec w uważności, połączony z oddechem to fantastyczna forma przekazu emocji przez ruch. Za każdym razem kiedy złapałam ten moment lekkości- uczucie ciepłego wiatru czy promieni słońca na moim ciele, celebrowałam te momenty, by w chwilach słabości, powrócić pamięcią do tego uczucia.
Z czasem zgubna potrzeba walki, zaczęła słabnąć, a w jej miejscu zaczęło pojawiać się dotąd mi nieznane- uczucie lekkości.
Jeśli chcesz doświadczać życia w lekkości, w błogości to jest Twój wybór. To nasz wybór jak wybieramy żyć.
Kamila N Oleszczak