Właśnie do ciebie dotarło, że jesteś w 100% odpowiedzialny za swoje życie. I co dalej?
Wszyscy ludzie robią się coraz bardziej świadomi. Oczywiście są tacy, którzy nie chcą się uświadomić, a są też tacy, którzy robią się coraz bardziej uświadamiają. Ale nie o tym. Dzisiaj zwrócimy uwagę tylko na tę grupę osób, która już wie, że wszystko co się dzieje w ich życiu jest zależne od nich. Innymi słowy, jeśli dziś masz mało pieniędzy, masz rozwalający się samochód, masz słabe ciało albo masz związek, który – delikatnie mówiąc – cię nie satysfakcjonuje, to bardzo mi przykro. Nie jest to wina związku, lekarza, pracownika, pracodawcy czy pani w pobliskim sklepie. To nie jest niczyja wina. To jest tylko informacja, że jakaś część ciebie wymaga uzdrowienia.
Oczywiście to tak pięknie w duchowości się mówi, że każdą cząstkę należy wypełnić miłością i wszystko będzie dobrze. Powiem ci prawdę: często tak nie jest.
O co chodzi z tą odpowiedzialnością?
Jest taki moment w życiu każdego człowieka, kiedy się zaczyna przebudzać, w którym decyduje przestać “oskarżać” (może to nienajlepsze słowo, ale na ten moment tylko to mi przychodzi do głowy) innych za swoje życie, przestaje mieć do nich pretensje. Zaczyna akceptować fakt, że sam to wykreował, stworzył. Na głębokim poziomie to jest ogromna ulga, ponieważ skoro ja stworzyłem dzisiejszą sytuację, bo mam taką karmę, być może mam klątwy albo obciążenia w polu energetycznym, złe wzorce z dzieciństwa, złe wzorce w podświadomości. Dlatego jeśli to jest tylko moje, to tylko ja mogę to zmienić. Przez jakiś czas trzeba sobie z tym pobyć. I powiem więcej. Ten proces – pobycia sobie w tym, że skoro tak mam, to ja to wykreowałem, przechodzimy w życiu bardzo bardzo często. Za każdym razem jak się łapiesz na tym, że oskarżasz kogoś o coś. Mówisz: “ale to moja żona, to mój mąż, mój pracodawca”. Zapewniam cię, że to nie oni są problemem. W ogóle nie ma tu problemu. Jest tylko informacja o tym, co się w tobie dzieje.
Odpowiedzią na pytanie “dlaczego mam tak w związku” jest np. twoje przekonanie w podświadomości, które jest blokadą do stworzenia fajnego związku. Szukając odpowiedzi na pytanie “dlaczego nie mam fajnego flow z pieniędzmi” możesz znaleźć odpowiedź w moim wpisie “Jak osiągnąć spełnienie finansowe? Terapia biznesowa”. Za każdym razem, kiedy wydarza ci się taka sytuacja, to warto zapytać samego siebie “dlaczego ja to przyciągnęłam/przyciągnąłem?” albo “czego ta sytuacja ma mnie nauczyć”. To jest klucz.
Jak mówiła moja mama: “świat daje ci lekcje tak długo, aż ją odrobisz”.
Przychodzimy do tego wymiaru po to, aby się uzdrowić, naprawić, ulepszyć, zrozumieć siebie, swoją duszę. Wiem, nie jesteśmy popsuci, ale chodzi mi dokładnie o to, żeby nad sobą pracować. Tak jakby ktoś będąc tu zdecydował się na to żeby iść do szkoły. Ta szkoła, w tym wymiarze, jest czymś narzuconym, obowiązkiem spełniania edukacji. Możemy chodzić do szkoły i nie odrabiać żadnych lekcji, możemy tej szkoły w ogóle nie skończyć i całe życie nie mieć wykształcenia. Albo możemy skończyć studia, uzyskać tytuł magistra, skończyć studia podyplomowe itd. – to zależy tylko i wyłącznie od nas. Tu myślę, że wszyscy się zgadzamy, że to zależy od nas. I dokładnie tak jest w życiu. Przychodzi sytuacja i od ciebie zależy jak na nią zareagujesz, co z nią dalej zrobisz, czy ona wejdzie głęboko w ciebie, zepsuje ci dzień. Może tak masz czasem, że jesteś w swoim zen i nagle dzwoni twój były partner/partnerka. Dzwoni tylko po to, aby ci przypomnieć o czymś. I możesz podejść do tego na luzie, zrobić co trzeba i odpuścić. Albo możesz się pieklić na tą sytuację dwa tygodnie, obdzwonić wszystkich znajomych i powiedzieć jaki ten twój były partner jest chamem, dziadem itd. I być w złości na niego. I całą swoją swoją energię oddać tylko na to aby być w złości na swojego byłego partnera. Albo na szefa. Pracę zawsze możesz zmienić. Od byłego partnera, jeśli nie macie razem dziecka lub nie łączą was jakieś inne wspólne sprawy, powiedzmy prawne, możesz po prostu nie odebrać telefonu.
Po co my ze sobą pracujemy?
Po to, aby w takich trudnych dla nas sytuacjach reagować coraz lepiej, z coraz większym dystansem, z coraz większym spokojem. I żeby na jak najwcześniejszym etapie rozumieć dlaczego ta sytuacja nam się wydarza, czego ona ma mnie nauczyć.
W numeroterapii jak prowadzę kogoś w sesji, jest taki moment, w którym człowiek już wie dużo rzeczy o sobie i dociera do niego nowa informacji i on nagle uświadamia sobie, że jego określone zachowania, powodują określoną karmę, która przychodzi do niego/niej w ten czy inny sposób. To jest taka niesamowita ulga. Nawet jak się dowiesz, że coś robisz “źle”, to już przynajmniej wiesz co to jest. A rozwiązanie problemu w 80% polega na tym, że poznaje się jego prawdziwą przyczynę.
Jeżeli dzisiaj masz problem ze zdrowiem, to zastanów się jaką informację daje ci twoje ciało. Jeżeli masz problem z pieniędzmi, to zastanów się jakie masz wzorce w podświadomości, które blokują ci przyciąganie pieniędzy. Oczywiście zapraszam na kursy pracy z poczuciem własnej wartości, pracy z przyciąganiem pieniędzy i innych kursów, które oferujemy w ramach Szkoły Numerologii. Regularnie takie kursy organizuje. Mają formę warsztatów w około 20-osobowej grupie i z każdym jestem w stanie przejść transformację (jeżeli pozwoli). Cały czas taka praca ma polegać na tym, że widzę swoje mocne strony i je wzmacniam i je pokazuje. A z drugiej – widzę swoje słabsze strony i akceptuję, uczę się odpuszczać. Uczymy się iść w tą stronę, która daje nam spełnienie.
To nie jest takie proste. Przykładem może być zły wzorzec w podświadomości, który ma wiele kobiet, że w seksie to wcale nie musi być przyjemnie, mogą pocierpieć. Mówią: “dobra, zamknę oczy i jakoś to będzie”. I żyją z tym wzorcem, nie mają spełnienia w tym aspekcie życia. I wszyscy są wtedy niezadowoleni, partner też wtedy nie jest wcale zadowolony. Bo ona ma ten wzorzec. A jeżeli kobieta zacznie sobie pozwalać na to, aby dostawać przyjemność, czerpać przyjemność, to jest duża szansa, że nawet w sypialni będzie dużo, dużo lepiej.
Jest klika słów mocy. I już tu i teraz chcę dać tobie takie słowa mocy:
- “pozwalam sobie czuć się dobrze”,
- “pozwalam sobie zobaczyć, czego ta sytuacja ma mnie nauczyć, jaka to jest moja lekcja”
Oczywiście możecie to połączyć z jakąś sytuacja z tego życia albo możecie tego nie połączyć i wtedy zaczyna się praca z poprzednimi życiami. Ale to już jest temat na inny rozdział.
Tymczasem, cudowną informacją jest fakt, że to my bierzemy odpowiedzialność za swoje życie. I nie musimy iść szefa, do pani w sklepie, mechanika i prosić “Proszę Państwa, dajcie mi trochę szczęścia, bo chcemy trochę szczęścia”.
Możemy sobie sami dać szczęście, poprzez sprawdzenie jakie mamy blokady i je uwolnić, a później napełnić się spełnieniem. I to jest ta droga. Cieszę się, że możemy iść razem tą drogą!