Pokochaj siebie, a nigdy nie będziesz już sama!

Miłość jest prezentem, który możesz podarować każdego dnia. Najcenniejszym, wyjątkowym prezentem, który o dziwo nic nie kosztuje. Komu chcesz w pierwszej kolejności ofiarować bezwarunkową miłość? O kim teraz pomyślałaś, kto jest Ci najbliższy? Kogo uznałaś za tego szczęściarza?                                                                                                                                                             A jeśli to TY? Tak, właśnie TY jesteś tą osobą!!!

Nie czekaj aż będziesz idealna

Przyszedł czas, by potraktować siebie jak najlepszą, ukochaną przyjaciółkę. Wiesz jak to zrobić, bo przecież tyle razy z wielkim zrozumieniem, zaufaniem, czułością i uważnością, pochylałaś się nad tą bliską Ci osobą i jej potknięciami, nie żałowałaś czasu ani pieniędzy. Dzieliłaś się wszystkim tym, co miałaś najlepsze. Na pewno tak postępowałaś wiele razy i nie czekałaś na żadne nagrody i wyróżnienia. Dlaczego tak się działo? Odpowiedź jest prosta. Praktyka – trening czyni mistrza. Jeśli coś wiele razy powtarzamy, to wchodzi nam to w krew – płynie w naszym krwioobiegu, traktujemy to jak oczywistą oczywistość. Nie bój się tego powiedzieć głośno: TAK! JESTEM MISTRZYNIĄ WYROZUMIAŁOŚCI I MIŁOWANIA!

Już nie czekaj więc, aż będziesz idealna. Zacznij już teraz tę próbę  pokochania siebie. Teraz wystarczy tylko zmienić kierunek obserwacji i skierować uważne spojrzenie do wewnątrz. Tam właśnie poszukać najlepszej przyjaciółki, która czeka cierpliwie tyle lat, aż ją wreszcie dostrzeżesz i wsłuchasz się w jej prawdziwe i najskrytsze potrzeby. Postawisz już na zawsze na najważniejszym – by być na honorowym miejscu w swoim życiu. Zaprosisz ją na herbatę albo kawę i powoli, spokojnie rozpoczniesz najczulszą rozmowę, jak człowiek z człowiekiem o tym, co piękne i o tym, co boli. Ten wewnętrzny dialog pozwoli zaobserwować, jakie myśli kłębią się w Twojej głowie. Zauważysz, czy są to myśli wspierające i kolorowe, czy tylko przygniatają i obezwładniają swoim czarnowidztwem. Wtedy też inicjatywa jest po Twojej stronie. Nikt za Ciebie nie zdecyduje, bo nie siedzi w Twojej głowie. Miliony codziennych myśli nie mają znaczenia, tylko każdy z nas nadaje im indywidualne znaczenie. Czy wybierzesz bardziej pozytywny kanał? To się na pewno opłaci, bo ludzkie myśli znajdują odzwierciedlenie w codziennych doświadczeniach. Za tą zmianą sposobu myślenia pójdą inne decyzje. Postanowisz, że jesteś naprawdę gotowa kochać siebie każdego dnia coraz bardziej, a nie tylko od święta. Zdecydujesz, że już nie chcesz lekceważyć i pomijać siebie. Wystarczy, że pooddychasz z tą intencją, zaczniesz powtarzać afirmacje patrząc sobie w oczy:

Zasługuję na szczęście , zasługuję na miłość, bo naprawdę się KOCHAM! Ja, ………. (Tu jest miejsce na wpisanie Twojego  imienia).

Po co te wszystkie ceregiele?

Uwierz w siebie, żeby inni uwierzyli Tobie, zaufaj sobie tak na 100 %, żeby weszło to w Twój krwioobieg. Nie czekaj, aż ktoś wpadnie na to, o czym myślisz i wyczyta Twoje pragnienia. Nikt inny nie może dać Ci tego, czego sama jeszcze nie nazwałaś, na co sobie sama jeszcze nie dałaś zgody, bo to tak nie działa. Szkoda marnować na to cenny czas. Nikt tego nie zrobi tak dobrze jak Ty. Wiesz przecież najlepiej, znasz odpowiedź na wiele ważnych dla Ciebie pytań.

Co jest dla Ciebie najkorzystniejsze?
Czego najbardziej potrzebujesz?
Czego najbardziej się boisz?
Co Cię ogranicza i hamuje w życiu?
Czego pragniesz? Co sprawia, że rosną  Ci skrzydła? 

….i wiele, wiele innych.

Pozwól sobie na takie rozmowy ze sobą. Niektóre odpowiedzi przyjdą od razu, na inne trzeba będzie poczekać. Nie zniechęcaj się łatwo, bo takie działania trzeba podejmować codziennie – czasem wystarczy kilka mikrosekund, gdy przyjdzie olśnienie, innym razem potrzebna będzie większa wytrwałość. 

Zacznij już teraz pracę nad sobą

Zawsze skrupulatnie sprawdzaj, czy dalej stoisz w centrum swojego życia. Ty, tak właśnie Ty. Najpierw Ty, a dopiero później inne osoby. Pomocne okażą się  poszukiwania w przeszłości, żeby odpuścić i uwolnić zapisane w ciele stare przekonania i programy, które już Ci nie służą. Pojawią się kolejne pytania: Czego próbuję uniknąć? Dlaczego się złoszczę? Dlaczego mi przykro? Zajrzysz tam, kiedy będziesz na to gotowa, tu pośpiech nie jest dobrym doradcą. Odpowiedzi masz w sobie. Nauczysz się nawiązywać kontakt z tymi częściami Ciebie, które znają odpowiedzi i są gotowe prowadzić, kierować Tobą w imię najwyższego dobra. Odpuścisz wtedy i wybaczysz najpierw sobie, później innym. Wtedy poczujesz upragniony spokój. Wybaczanie ma naprawdę moc uzdrawiania!

Czy wyobrażasz sobie, jakby to było cudownie nigdy już siebie nie krytykować, nie obwiniać, nie gonić za idealnym ideałem? Życie nie musi być doskonałe, żeby było wspaniałe. Nie stój ze szkłem powiększającym nad kilkoma nieudanymi drobiazgami, podczas gdy 90%  Ciebie jest w najlepszym porządku i jak co dnia pozostaje niezauważona, niedoceniona, nieukochana.                                                                                                                        Zaczynasz dzień od dania sobie zgody na to, żeby nie być idealną. To jak zaczynasz dzień, wpływa na sposób w jaki żyjesz. Pozwalasz sobie na doświadczenie bycia kochaną za to, że jesteś właśnie taka, jaka jesteś, jedyna w swoim rodzaju, absolutnie wyjątkowa, nie ma drugiej takiej istoty na świecie.

Zwolnij swojego wewnętrznego krytyka, bo powstrzymuje Cię przed kochaniem siebie. Ten wstrętny wewnętrzny kapral kurczy naszego ducha i utrudnia wydobycie tego, co w nas najlepsze. Kiedy uwalniasz potrzebę krytykowania siebie, to czujesz się dobrze ze sobą i… pozwalasz innym na bycie sobą, nie masz potrzeby naprawiania ich. Wtedy otoczenie odpuszcza potrzebę osądzania, oceniania i krytykowania Ciebie i kółko pięknie się zamyka. Czy już jesteś gotowa obiecać, by nie krytykować siebie i innych? Kiedy kochasz siebie bardziej, ułatwiasz innym kochanie Ciebie.

Wewnętrzne dziecko

„Rozsadza mnie szczęście i radość                                                                                                                                                   (mam nadzieję, że te słowa nie wybuchną, gdy będziesz je czytać).

Cóż takiego się stało?
Przyjęłam swoje własne życie.
To, kim jestem, jaka jestem, co i kogo mam oraz to, czego nie mam.

Stale przyjmuję.

Odpuszczam to, czego nie muszę mieć.
Odpuszczam to, kim powinnam być.
Odpuszczam to, kim nie będę.

Nie było łatwo, uwierz mi. Zamiast zaciągać się smutkiem, postanowiłam się z nim spotkać.

Oko w oko.
Taka świadoma decyzja, żeby nie śpiewać już dłużej tej mantry i nie kręcić się w kółko.

Staję się ważna dla siebie. Poczułam coś nowego.
Zarówno w przyjemnym, jak i w niewygodnym momencie swojego życia.

Robię to 24 godziny na dobę.

Mówię do siebie.
Przytulam siebie.
Głaszczę siebie.
Kołyszę siebie.
Tańczę dla siebie.
Śpiewam dla siebie.
Maluję dla siebie.
Gotuję dla siebie.
Wstaję każdego dnia dla siebie.
Jestem dla siebie.

24 godziny na dobę.

Czy ktoś kiedyś dał Ci tyle uwagi?
Zaczynasz świadomie na siebie patrzeć.”

I niech tak się stanie i Tobie! I tak się stało i tak jest!   

Joanna Małgorzata, 1 lipca 2022 roku

× Jak możemy pomóc ?