Pewnie zastanawiacie się co to za brednie – jak można mieć korzyści z bycia w niedyspozycji?
… a jednak. Moja historia pokazuje, ile moja podświadomość znalazła plusów z chorowania.
Życie z przewlekłą chorobą może być niezwykle trudnym doświadczeniem fizycznym i emocjonalnym. Jednak wśród zmagań często pojawiają się nieprzewidziane „korzyści”, które człowiek może czerpać ze swoich chorób. Brzmi nieprawdopodobnie? Wiem. Kilka miesięcy temu też w to nie wierzyłam.
Moja historia
Zaczęłam tyć i chorować w 2005 roku, kiedy to wraz z nazwiskiem męża „przyjęłam” karmę 26. Z roku na rok dochodziły nowe, niewyjaśnione dolegliwości. Wyniki badań były prawidłowe, żaden lekarz nie wiedział co mi jest. A ja cierpiałam z bólu i przez lata nie udawało mi się od tego bólu uwolnić. Dopiero numeroterapia pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego tak było.
TU JESTEM! Choroba a potrzeba zauważenia
Po pierwsze, moje dolegliwości powodowały, że inni zwracali na mnie uwagę, oferowali mi pomoc, dopytywali o stan mojego zdrowia. Nie czułam się samotna. Kiedy ataki bólu odbierały mi chęć do działania i najchętniej leżałabym w łóżku całą dobę, ktoś się mną opiekował, odciążał w domowych obowiązkach. Byłam na długotrwałym zwolnieniu lekarskim, czułam się źle, moja psychika podupadła, ale finansowo było znacznie lepiej niż jakbym pracowała. Dzięki zwiększonej wypłacie mogłam odłożyć pieniądze, wydać je na coś, na co wcześniej mi brakowało.
W końcu mogę odpocząć
Choroba stała się więc dla mnie zastrzykiem finansowym. Dzięki zwolnieniu lekarskiemu mogłam odpocząć od nadmiaru obowiązków w pracy, zmniejszyć napięcie z tym związane. Byłam osłabiona, smutna i nieszczęśliwa, tyłam coraz bardziej, więc musiałam wymienić garderobę. W nowych ubraniach czułam się bardziej atrakcyjna, wzrosła moja pewność siebie.
Poczucie bycia specjalistą
Odwiedzałam mnóstwo lekarzy, dzięki czemu stałam się specjalistką w lokalnej branży medycznej. Z ogromną wiedzą i doświadczeniem doradzałam innym, do kogo mogą pójść z danym problemem zdrowotnym. Znajomi wiedzieli, że jestem ekspertem w tej dziedzinie. Czułam się ważna, doceniona, mądrzejsza od innych w kwestiach medycznych.
UWOLNIJ SIĘ od choroby!
Po 18 latach szukania przyczyn moich niewyjaśnionych dolegliwości trafiłam na światełko w tunelu – numeroterapię. Zaproponowane przez Olgę metody, m.in. afirmacje i medytacje, przyniosły oczekiwany efekt. Zaczęłam zmieniać swoją podświadomość i…jest mi lżej. Tak naprawdę to dzięki chorobie jestem teraz szczęśliwa. Bo nic nie dzieje się bez przyczyny.
AUTORKA: Anna Z Zglińska, NUMEROTERAPEUTKA