Dlaczego katujesz swoje ciało?

Zapraszamy Was na fascynującą podróż połączenia ciała i duszy! Jeśli nurtują Was pytania dotyczące tego, dlaczego ciało wysyła sygnały i jak z nimi pracować, to dobrze trafiliście. W najnowszym wpisie na naszym blogu omówimy te kwestie razem z Moniką Tokarską-Kuniszewską. Razem rozwikłamy tajemnice tego związku, abyś mógł/mogła lepiej zrozumieć swoje ciało i duszę. Nie przegapcie tej okazji do zgłębienia tematu i poznania więcej na ten temat!

O: Jest mi bardzo miło, że znalazłaś czas i chcesz się podzielić swoją ogromną wiedzą na temat ciała. Powiedz co ciebie skłoniło do tego, żeby zająć się ciałem?

M: Na tamten moment nie wiedziałam, że mam karmę 26, teraz już po fakcie, to wiem. W trakcie mojego życia dowiedziałam się o tym po prostu. Dbanie o ciało było zawsze częścią mojego życia. Byłam typem sportowca. Chodziłam do szkoły sportowej, jeździłam na różne zawody, grałam w piłkę ręczną. Później poznałam jogę i po wieloletniej praktyce zrobiłam uprawnienia i zostałam instruktorem. Prowadziłam zajęcia, więc to ciało tak naprawdę od małego było ze mną, było w centrum moich zainteresowań.

Zawsze dbałam o ciało. To dla mnie nie było nic próżnego, że ja dbam o swoje ciało. Raczej zawsze miałam przekonanie, że o ciało trzeba dbać, że to ciało nas utrzymuje w zdrowiu i że przez ruch, przez zdrowy styl życia możemy zachować młodość i zdrowie i długie życie. Takie przekonanie zawsze ze mną było, dlatego nie umiałam się zaniedbać.

O: Pięknie, czyli od najmłodszych lat, czułaś, że to ciało jest ważne. To jest taka intuicja, z którą się po prostu rodzimy, zwłaszcza jak właśnie mamy karmę 26 i to ciało daje nam różnego rodzaju sygnały. Natomiast wybór na rynku jest ogromny. Od konwencjonalnej medycyny poprzez wszelakie różne inne i ty wybrałaś terapie naturalne.

M: Tak, dokładnie. To też troszeczkę jest powiązane z moim rozwojem, z tym, że zaczęłam od jogi. Później był rozwój osobisty i tak naprawdę to wszystko się połączyło. W pewnym momencie zauważyłam, że to jest powiązane, że to nie jest oderwane od siebie. Że idąc w stronę zdrowego stylu życia, to od razu idzie za tym jedzenie, dbanie o ciało i o swój umysł, o różne aspekty. Dlaczego terapie naturalne? Bo w pewnym momencie odeszłam od medycyny konwencjonalnej. Trochę się na nią obraziłam, można powiedzieć. Kiedyś miałam bardzo dużo problemów żołądkowych. Teraz już wiem, z czego to wynikało, tak naprawdę to było na tle psychicznym. Po prostu nie umiałam sobie poradzić z sytuacją, w której jestem. Chciałam się uwolnić i po prostu jako dziecko miałam duże problemy żołądkowe.

Po dwudziestym roku życia postanowiłam się tym zająć. Poszłam do lekarza i pani doktor wysłała mnie na gastroskopię, na badania. Według wyników badań tam nic nie wyszło, ale pani doktor stwierdziła, że mam refluks i dała mi tabletki. Chciałam wiedzieć ile czasu mam brać te tabletki, a ona powiedziała, że całe życie, że to jest choroba przewlekła. Dla mnie to był pierwszy szok: jak całe życie mam brać jakieś tabletki? Tak naprawdę chyba brałam je może z miesiąc, bo zauważyłam, że działa na jedno, ale szkodzi na drugie. Coś mi nie pasowało. Nie dość, że całe życie mam brać tabletkę, to ona mi pomoże na tą jedną rzecz, ale na drugą mi zaszkodzi.

I wtedy zaczęłam zgłębiać zdrowe odżywianie, różne terapie naturalne i stosować na sobie. Zauważyłam, że to działa. Przestałam w ogóle brać tabletki i tak naprawdę nie biorąc tych tabletek czuję się fantastycznie, czuję się zdrowo. Mam dobre samopoczucie, nie mam już w ogóle tych problemów z żołądkiem. Tak sobie myślę, że gdybym posłuchała tej pani doktor, to mogłabym rozregulować sobie ciało, tak dość mocno do tego momentu, w którym jestem teraz. Dlatego terapia naturalna. I holistyczne spojrzenie, że działając na jedno, działam na drugie. I powiązanie, to jest po prostu tak fascynująca dla mnie rzecz, że zgłębiam ją i nie mogę się nasycić tym zgłębianiem.

O: Tak, to jest nieprawdopodobnie piękne, jak nagle się okazuje, że nasze ciało jest ściśle połączone z naszymi myślami, z naszymi emocjami. Co roku w ramach Instytutu organizujemy kurs przyciągania zdrowia i to jest jeden z najtrudniejszych kursów, jaki prowadzę. Najtrudniejszy dlatego, że właśnie to się wydaje: Ok, mam ból w ciele. A my idziemy dalej: ale dlaczego masz ten ból? Co ten ból oznacza? Co ciało chce ci pokazać? Co jest do zobaczenia, do uzdrowienia? To są najtrudniejsze procesy, bo nie dość, że nas boli to w ciele, coś się dzieje z ciałem, to my jeszcze ruszamy głowę i właśnie te procesy i te kody mogą nam się wtedy pojawić. 

czakra gardła

Jakbyś miała powiedzieć: dlaczego ludzie zaniedbują swoje ciała? Patrząc z boku, jeżeli ktoś nie pracuje ze sobą, to możemy powiedzieć, że trochę zaniedbuje to swoje ciało. Przez to mamy obserwację taką, że ludzie się od tego ciała próbują wręcz oddalić, odizolować, odciąć. Oczywiście nie chcemy mieć bólu, nie chcemy, żeby nam tam było niewygodnie. Nie chcemy mieć nadwagi czy niedowagi. Chcemy mieć mnóstwo energii itd. Natomiast całe nasze postępowanie emocjonalne pokazuje, że właśnie jest inaczej.

M: Tak, dokładnie. Oddalamy się od naszych ciał. Nie chcę generalizować, bo są ludzie, którzy się budzą i oni wiedzą, że ciało jest ważne, ale dotykamy, powiedzmy tej części, która jeszcze tego nie wie. Moim zdaniem wpływa na to parę czynników. Pierwszym z nich to jest na pewno przekonanie, kiedyś nam mówione, że ciało to coś złego, że ciało jest złe, że jest brzydkie, śmierdzące. Tworzy się obraz wyidealizowanego ciała, które ma być według jakiś standardów, takie i takie. A ludzie jak widzą, że powiedzmy moje ciało tak nie wygląda jak to z reklamy, albo to które jest teraz propagowane, to zaczynam się wstydzić, oddalać od tego ciała, oceniać się, porównywać: ja mam większy nos, krzywy nos, ja mam duży brzuch, dużą pupę. I różne takie rzeczy. A to jest najgorsze, co mogą sobie zrobić, bo w tym momencie negują te swoje ciało. Oddalają się od niego przez to, że się go zaczynają wstydzić. Jeżeli czegoś nie lubisz, wstydzisz się tego, no to się od tego oddalasz, wycofujesz się.

To się wiąże z innymi rzeczami, bo kolejną rzeczą są emocje, o których powiedziałaś, że ludzie nauczyli się tłumić emocje, wypierać. Głównie dlatego, że w dzieciństwie mówiono im: nie krzycz, nie śmiej się tak głośno, ciszej bądź. Coś, co naturalnie z dziecka wychodziło, było blokowane. Ciało naturalnie ma swoje sposoby na uwolnienie emocji, na uzdrawianie: płacz, śmiech, krzyk. I coś co tak naturalnie z nas wychodziło, co mogło nam pomóc po prostu spuścić to napięcie, to kazano nam tłumić. Ludzie tłumiąc te emocje, powodują w swoich ciałach blokady. A te blokady z czasem mogą się przerodzić w różne dolegliwości, choroby. Ludzie nie wiedzą, że tak jest, zabijają ból, czyli efekt tłumienia emocji. A potem wezmę tabletkę, a tutaj używka jakaś, żeby szybko sobie pomóc, oddalić ten ból. Nie chcą czuć tego bólu, nie chcą się zmierzyć z tym, co tam właśnie głęboko siedzi, co wymaga uwolnienia. I znowu, kolejny raz się oddalają. Czyli to ciało komunikuje się z nami poprzez emocje.

To jest główna nić komunikacji ciała z umysłem, poprzez emocje. Ciało nam chce coś powiedzieć, a my biorąc tabletki czy jakieś używki, żeby stłumić ból, zachowujemy się jakbyśmy kneblowali dziecko, które chce nam coś powiedzieć. Boimy się prawdy. W ten sposób oddalamy się od ciała, zaniedbujemy je, ono się czuje niekochane. Później postępują różne choroby. 

Jest jeszcze jedna ważna rzecz, która też może być czynnikiem oddalania się od ciała. To jest ciągła medytacja. Ludzie chcą dojść do oświecenia poprzez medytację. Myślą, że to im pomoże odciąć się od tych wszystkich problemów. Tylko, że tak naprawdę ty masz przeżyć to swoje życie w tym ciele, tu na Ziemi, bo Dusza twoja wybrała to, żeby być tutaj, w tym ciele, tutaj – na Ziemi. I zmierzyć się z tym z czym się ma zmierzyć, bo ona chce się rozwijać. A my tak – do góry, do wszechświata, do kosmosu i coraz dalej od ciała. Ciało jest wtedy takie niekochane, biedne i ono już nie wie co ma robić. Jak ma nam powiedzieć: ”zaopiekuj się mną”.

love yourself

Nie chodzi mi stricte o takie oderwanie się, gdzie na przykład ktoś nie chce słyszeć swojego bólu w ciele, więc tam wysoko leci sobie do góry i chce po prostu zapomnieć, nie czuć. Niektórzy uciekają w sen – dużo śpią, bo nie chcą się skonfrontować z tymi rzeczami, a niektórzy myślą, że medytacja im pomaga, bo wtedy nie czują co ciało chce przekazać. Nie chcę generalizować. Chodzi mi tylko o ten rodzaj medytacji, gdzie chcemy się odciąć od tego, co jest tutaj.

O: Jako taki kolejny odrzeczywistniacz, czy kolejny sposób, żeby nie czuć. Niektórzy bardzo dużo śpią i to jest ich sposób na oderwanie się od rzeczywistości, ciągle są zmęczeni. Albo zajmują się takimi rzeczami jak bezsensowne ciągłe spacery, gdzie nie chodzi po to, żeby pójść do natury. Oczywiście fajnie się poprzytulać do drzew, ale tu chodzi o takie wpadanie w taki dziwny trans. 

M: Powiedziałaś: spacery, a niektórzy idą pobiegać, żeby się wyładować. I OK, to wyładowanie ciała też jest dobre, tylko w końcu trzeba się zmierzyć z tym problemem, który ciało nam podsuwa. Bo ciało nam podsuwa cały czas informacje. A my wyładowujemy się bez zastanowienie się jaką ciało chce nam przekazać informacje. Co z tego, że np. chodzę do pracy, której nienawidzę i codziennie muszę iść pobiegać, żeby wywalić to z siebie? A może zastanów się: Aha, nienawidzę tej pracy, a może bym to zmienił albo zmieniła?

O: W ogóle mamy taką tendencję, że robimy wszystko, żeby uciec od naszego głównego problemu i bardzo ciekawym, według mnie, przykładem jest to co pisze Louise Hay: żadna dieta ci nie pomoże, bo twoje ciało przytyło, bo czegoś się boisz. Jeżeli nie uświadomisz sobie przed czym się chowasz, ciało będzie tyło. Doświadczyłam tego wielokrotnie na numeroterapii, że ludzie mówią: jestem na najlepszej diecie świata, wszystkim pomogła, a mi nie pomaga. A ja mówię, no tak, bo nie zaopiekowałeś się sobą, swoimi emocjami. Szukamy lęku, wstydu czegoś, co podświadomość chce ukryć w ciele. I dopóki nie zmierzysz się z tym, to będzie jeszcze gorzej, bo będziesz cały czas walczyć ze sobą i mamy takie ciała, które tyją, osoby, które w takich sytuacjach tyją. Oczywiście nie wszyscy. Natomiast zdecydowana większość. 

M: A propos tego, co powiedziałaś, zapisałam sobie taki fajny cytat od Buddy, który to pięknie pokazuje.

W ludzkim ciele kryje się cała wiedza, wszelkie cierpienie, przyczyna cierpienia i koniec cierpienia”.

Nie wystarczy się tym zaopiekować, żeby się uzdrowić, po prostu.

O: O cierpieniu są 4 szlachetne prawdy, że istnieje cierpienia, ale istnieje też droga do wyjścia, z tego cierpienia. Dokładnie. Według Buddy, skoro już go wspomniałaś, dostajemy ciało po to, żeby pracować z umysłem. Bo tak naprawdę tylko w ludzkim ciele tutaj, w tym wymiarze my możemy pracować nad sobą, bo mamy możliwość zrozumienia i możliwość wykonania odpowiednich medytacji. Powiedz, jak wzmocnić połączenie ciała i umysłu? Co ty proponujesz? 

M: Przede wszystkim możemy wzmacniać się przez rozwój świadomości. To jest podstawa do tego, żeby w ogóle pracować też z ciałem. Chociaż tak naprawdę można różnymi metodami dojść do tego samego, ale rozwój świadomości jest jednym z najcenniejszych. Zatrzymanie się na chwilę i przyjęcie tych komunikatów, czyli nie działanie z automatu. Jeżeli już zaczynam czuć jakąś emocję, to na chwilę się zatrzymaj, dowiedz się z czym ona jest związana, zaakceptuj to i później pozwól jej się uwolnić. Najpierw zastanów się, dlaczego ona się pojawiła: ciało chce ci coś powiedzieć, więc zastanów się i zanim zareagujesz jakoś, po prostu zatrzymaj się na chwilę. Pooddychaj, pobądź z tą emocją i wtedy zorientujesz się dlaczego ta emocja do ciebie przyszła. To jest początek pracy z ciałem. Ważne jest też docenianie, dawanie mu miłości.

Każda komórka naszego ciała ma świadomość. To nie jest tylko tak, że działamy z umysłem. To jest połączenie, o którym mówiłaś. Poprzez nasze myśli, każde słowo wpływamy na reakcje w ciele. Za myślą idzie emocja z ciała. Później następują znowu myśli i jest taki kołowrotek, więc naszymi słowami, tym, co sobie w myślach nawet mówimy, możemy wpływać na nasze ciało. Tym, co oglądamy wszystkie obrazy, to na co patrzymy, czym się ładujemy, wpływa na nasze ciało. Powolutku możemy tą świadomość sobie uruchomić, zauważyć, co mnie ładuje, a co mnie osłabia? Co mi podnosi wibrację, gdzie ja się czuję cudownie, a co powoduje spadek wibracji. Możesz też mówić do ciała, to nie jest nic dziwnego. Ponieważ, tak jak mówię, każda komórka ma świadomość, więc możesz mówić z miłością do swojego ciała i ono cudownie zacznie realizować to, co sobie założyłaś, co chcesz mu przekazać i będzie cię wspierać, bo ono chce być kochane, ono chce być pielęgnowane, chce czuć dotyk.

szacunek

Dotyk jest tak fantastyczną metodą samouzdrawiania, którą możemy sobie zapewnić, np w postaci automasażu. Jasne, można się przytulać, można iść na masaż, który ktoś wykona, ale tak naprawdę sami sobie też możemy dać masaż. To będzie miało cudowne efekty, ponieważ sami sobie dajemy tą miłość, której nasze ciało bardzo potrzebuje. Czuły dotyk, z taką intencją, że kocham siebie (a jeśli nie umiesz jeszcze tego powiedzieć to: z każdym dniem zaczynam cię coraz bardziej lubić). To zależy na jakim jest się etapie. Nasza intencja ma naprawdę ogromne znaczenie i nasze serce, które ma ogromną moc, dużo większą niż nasz umysł, możemy zdziałać naprawdę cuda. Jeśli tylko zaczniemy czuć emocje miłości, wdzięczności. Będziemy dziękować ciału za to, że nas tak cudownie prowadzi i utrzymuje przy życiu.

Czasami ładujemy nasze ciało takimi bodźcami i tłumimy te emocje, nie chcemy się z nim skontaktować. A ono dalej działa na naszą korzyść, ono chce dla nas dobrze. Kluczem jest, żeby w końcu zrozumieć, że ciało chce dla nas jak najlepiej i ono tymi emocjami (bo nie ma też złych emocji i dobrych emocji) chce ci coś przekazać. Więc jeżeli czujesz złość, to zastanów się, co trzeba by było zmienić? Nasze ciało jest jednym wielkim polem rezonansowym, które nam świetnie podpowie, co lubi, czego nie lubi, co chce a czego nie. Jeżeli zwiększymy to połączenie i będziemy się z nim pięknie komunikować, to ono nas doprowadzi do tego, co chce nasza dusza. Tak w skrócie bo dużo by można było jeszcze mówić. Przede wszystkim okazywanie sobie miłości i docenienia tego ciała. Codziennie można mu podziękować za to, że jest i że tak świetnie sobie radzi.

O: I że dzięki temu, że mamy to ciało mamy możliwość pracowania ze sobą. Życia, doświadczania. Oczywiście jeżeli my będziemy katować swoje ciało, w dosłownym tego słowa znaczeniu: dietami, trudnymi ćwiczeniami, to ciało będzie stawiać opór albo będzie bardzo słabe i zacznie chorować. Dlatego tutaj to, o czym mówimy bardzo dużo to umiejętność akceptacji. I na pewno każdy człowiek ma jakieś kompleksy. Chciałby mieć coś gdzieś innego: większy nos, być szczuplejszym, wyższym, niższym, mieć bardziej białe zęby, ale celem pracy nad sobą jest to, żeby docenić to, co się ma. I przy ciele to jest bardzo, bardzo ważne.

M: Chciałam jeszcze dodać, że nasza dusza nie przez przypadek wybrała sobie to konkretne ciało. Ona chciała się rozwinąć w jakiś sposób, I dlatego to konkretne ciało było jej potrzebne właśnie do tych celów, które miała. Jeżeli spojrzymy z tej perspektywy, że: wow, to jest to jedyne, fantastyczne ciało, która moja dusza wybrała, ona nie chciała innego ciała, ona chciała właśnie to!! Wtedy zaczniemy, spoglądać z miłością na ciało, to myślę, że powolutku, dając sobie czas, cierpliwie możemy to połączenie zwiększać. 

O: Dokładnie. Ciało nas uczy, ciało po to nam daje emocje, żeby dać nam znak co jest w nas do uzdrowienia, jaka emocja jest do przepracowania. Ale też do obejrzenia tej emocji, bo prawdopodobnie za tą emocją stoi jakiś kod podświadomości, który też będzie nam dużo łatwiej zobaczyć, jak sobie pozwolimy na to, żeby ciało dało nam taką informację, którą my zaakceptujemy, a nie będziemy z nią walczyć.

numeroterapia terapeuta
× Jak możemy pomóc ?