Wiele osób myśli, że schudnięcie to prosta matematyka – mniej jeść, więcej ćwiczyć. Sama kiedyś wierzyłam, że to wystarczy. Okazuje się jednak, że nie zawsze tak jest. Czasem te dwie zasady nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, a nawet okazują się zupełnie nieskuteczne.
Do Instytutu, w którym pracuję, trafiają ludzie, którzy zmagają się z tym problemem. Opowiadają: „Robię wszystko! Wyważam każdy kęs, liczę kalorie, trzymam się zaleceń trenera, a mimo to waga stoi w miejscu”. Niektórzy mówią, że schudli do pewnego momentu, ale dalej nie mogą. To często prowadzi do frustracji, a nawet rozpaczy. Ci ludzie bardzo chcą coś zmienić, są gotowi na poświęcenia, a efektów brak. W takich momentach trudno nie współczuć.
Przyczyny wahań wagi ciała
Z mojej perspektywy, nadwaga ma często związek z głęboko ukrytymi emocjami. Dwie z nich pojawiają się najczęściej – lęk i wstyd. Lęk przed czymś, czego nawet nie chcemy sobie uświadomić, i wstyd, że to w ogóle nas dotyczy. Te uczucia bywają tak silnie stłumione, że sami nie zdajemy sobie z nich sprawy, ale nasze ciało „wie” i reaguje.
Flirt, a przyrost wagi
Pozwolę sobie przytoczyć przykład jednej z moich klientek, która przyszła do mnie z problemem nadwagi. To temat, który często pojawia się w Instytucie i zawsze budzi we mnie wiele zainteresowania. Klientka opowiadała, że kiedyś była szczupła, ale przytyła, gdy weszła w związek, który później przerodził się w małżeństwo. Zaczęłyśmy wspólnie analizować, dlaczego tak się stało. Okazało się, że jej mąż miał skłonności do flirtów z innymi kobietami. Ona jednak była osobą bardzo duchową, więc próbowała sobie wmawiać, że wcale nie jest o niego zazdrosna.
Jedną z przyczyn problemów z wagą może być jedzenie jako odpowiedź na stres. Jeśli zauważasz u siebie tendencję do „zajadania emocji”, warto przyjrzeć się sytuacjom, w których to robisz. Pomyśl, jakie emocje kryją się za twoją potrzebą sięgnięcia po jedzenie. To pierwszy krok do zrozumienia samego siebie, a zrozumienie prowadzi do możliwości pracy nad tym, co nas wewnętrznie blokuje.
Na przykład, opowiedziała, jak kiedyś na imprezie jej mąż tańczył z innymi kobietami w sposób, który mógł wzbudzać zazdrość. Ona jednak starała się sobie tłumaczyć, że to jej nie rusza, choć w rzeczywistości czuła lęk, że mąż ją zdradzi. W głębi duszy prowadziła ze sobą wojnę – z jednej strony czuła zazdrość i niepokój, z drugiej próbowała zachować wizerunek osoby „ponad to”, duchowo dojrzałej.
Ta wewnętrzna walka, próba tłumienia emocji, miała swoje konsekwencje – przybieranie na wadze stało się fizycznym wyrazem tego, co działo się w jej wnętrzu. Bo kiedy ukrywamy swoje prawdziwe uczucia przed sobą, ciało często zdradza to, czego nie chcemy przyznać.
Takie historie pokazują, że problem nadwagi nie zawsze sprowadza się do diety i ćwiczeń. Czasem klucz leży głębiej – w emocjach, które nosimy w sobie i których nie potrafimy wyrazić. To one mogą blokować proces odchudzania, nawet gdy wydaje się, że robimy wszystko „jak trzeba”. Dlatego warto pracować nad sobą nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie, by móc naprawdę uwolnić się od tego, co nas trzyma w miejscu.
Emocje a nadwaga – co Twoje ciało chce Ci powiedzieć?
Zdarza się, że staramy się udawać, że coś nas nie rusza, próbujemy pokazać, że jesteśmy ponad to. Tłumaczymy sobie: „Medytuję, pracuję nad sobą, więc to mnie nie dotyczy”. Jednak prawda bywa zupełnie inna – głęboko w środku, nasze emocje są wciąż obecne, a ciało zaczyna to odzwierciedlać.
Często widzimy nadwagę u osób, które nie chcą rozmawiać o swoich problemach, nie chcą zmierzyć się z trudnymi emocjami i chowają je w sobie. Mam przykład klienta, który zakochał się w kobiecie i bardzo chciał z nią być. Ona odwzajemniała uczucia, ale oczekiwała, że to on będzie finansowo zabezpieczał ich przyszłość. Problem polegał na tym, że ten mężczyzna – będący numerologiczną dwójką, co często oznacza trudności z pieniędzmi – nie miał wystarczających środków, aby zapewnić swojej partnerce luksusowe życie.
Zaczął więc tyć. W ciągu miesiąca przybrał 10 kilogramów, gdy uświadomił sobie, że bardzo chce być z nią, ale jednocześnie boi się, że ją straci, ponieważ nie jest w stanie sprostać jej oczekiwaniom finansowym. W desperacji zaczął zaciągać kredyty, zapraszać ją do luksusowych miejsc, wydając oszczędności. Kiedy te się skończyły, długi zaczęły narastać. Kiedy trafił do mnie, miał zarówno złamane serce, jak i poważne problemy finansowe.
Jego przypadek doskonale pokazuje, jak nieuświadomiony lęk może wpływać na nasze ciało. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co nas blokuje, co nas przeraża. Dopiero kiedy dotrzemy do sedna tych emocji, możemy zacząć z nimi pracować.
Dieta umysłu
W mojej pracy z klientami korzystam z metody „diety umysłu”, gdzie w medytacji krok po kroku odkrywamy, dlaczego ciało utrzymuje dodatkowe kilogramy. Kiedy trafimy na źródło problemu, czyli ten kod emocjonalny, możemy zacząć go rozpuszczać. Wtedy ciało zaczyna się zmieniać – odpuszczamy lęki, a waga zaczyna spadać.
Jeśli czujesz, że Twoje ciało jest większe, niż byś chciał, prawdopodobnie próbujesz się od czegoś odizolować, coś schować, ukryć przed sobą. My, ludzie, mamy tendencję do unikania konfrontacji z naszymi najgłębszymi emocjami – z tym, co trzymamy „w piwnicy”. A to właśnie tam, w tych ciemnych zakamarkach, kryje się nasz prawdziwy potencjał.
Kiedy uwolnimy te blokady, nie tylko zaczynamy chudnąć, ale także otwierają się przed nami nowe możliwości, które wcześniej były niedostępne. W Instytucie Numeroterapii często pracujemy z klientami, którzy chcą schudnąć. I choć utrata wagi jest dla nich pięknym efektem ubocznym, prawdziwa praca polega na odgruzowaniu emocji – lęków, wstydu, traum z dzieciństwa, a czasem także odpowiedzialności, którą dźwigamy za innych.
Bo czasami nasza nadwaga jest wynikiem tego, że nosimy na sobie ciężar, który w rzeczywistości nie należy do nas. Boimy się, że nie damy rady go unieść, ale nasze ciało stara się sprostać temu zadaniu, rosnąc i gromadząc dodatkową masę.
Tydzień temu na moim kanale pojawiła się medytacja wspomagająca proces odchudzania. To proste narzędzie, które może pomóc Ci poruszyć energię w ciele i odkryć, co ukrywasz przed samym sobą. Wypełniając te ukryte miejsca światłem i świadomością, zaczynasz widzieć rzeczy jaśniej, a Twoja ścieżka do rozwoju staje się coraz prostsza.
Pamiętaj, schudnięcie to tylko efekt uboczny – prawdziwa zmiana następuje wtedy, gdy uwolnisz swoje wewnętrzne blokady i lęki. Dopiero wtedy drzwi, które wcześniej były zamknięte, zaczną się otwierać.