Karma w rodzie

Karma to jeden z najczęściej przewijających się tematów w numerologii. Już sama wiadomość, że mamy karmę, najczęściej nas elektryzuje i wywołuje jakiś podświadomy dyskomfort lub nawet lęk. Choć powtarzamy jak mantrę, że karma to nie kara, to jednak większość z nas podświadomie reaguje na karmę jak na swego rodzaju wyrok. A zatem na początku powiedzmy raz jeszcze bardzo wyraźnie: karma to nie wyrok.

Zdarza się też, że na wiadomość o karmie człowiek reaguje tak, jakby mama właśnie napisała mu usprawiedliwienie do szkoły: mówi „acha, czyli ja po prostu tak mam, OK” i używa karmy jako wymówki, by dalej brnąć w ślepy zaułek nieodrobionych lekcji swej ziemskiej egzystencji. Czując się usprawiedliwionym, korzysta z nadarzających się okazji by zdradzać, oszukiwać, kraść… Trudno o większe niezrozumienie, czym jest wolna wola.

jak uzdrowić karmę

Moje życie jest moją karmą?

Znany indyjski jogin i mistyk Sadhguru powiedział, że mówiąc „moje życie jest moją karmą” tak naprawdę mówimy „moje życie jest moim dziełem”. Jesteśmy twórcami, kreatorami, dlatego tak ważne jest, abyśmy mieli świadomość tego, co tworzymy. Karma, czyli prawo przyczyny i skutku, pomaga nam to zrozumieć. To doświadczenie dla naszej duszy, które na najgłębszym poziomie naszego istnienia pomaga nam wzrastać i tworzyć.

Doświadczenie karmy najczęściej nie należy do łatwych, a praca z nią wymaga pewnego wysiłku. Ogromnym ułatwieniem dla człowieka jest zrozumienie, gdzie skierować ten wysiłek, nad czym i w jaki sposób pracować, by z powodzeniem przejść przez lekcje karmiczne. Dzięki numerologii możemy odczytać wskazówki zapisane w liczbach, odkodować notatkę, którą dusza napisała sama do siebie z pozaziemskiego wymiaru. Jednakże większość ludzi żyje bez „numerologicznej ściągi” i niekoniecznie rozumie, o co chodzi w tym nieprzyjemnym doświadczeniu. Nawet mając wiedzę numerologiczną nie zawsze od razu rozpoznajemy czym jest spotykająca nas lekcja i najczęściej nie odrabiamy jej przy pierwszym podejściu. Wówczas lekcja do nas wraca, nierzadko bardziej wyraziście, by dać nam szansę tym razem ją rozpoznać i odrobić. Jeśli ponownie jej nie rozpoznajemy, ona wraca znowu, i znowu, i znowu. A my z każdym kolejnym doświadczeniem nabieramy przekonania, że tak to właśnie w życiu jest. Że prędzej czy później facet zawsze zdradzi. Że nie mam szczęścia do pieniędzy. Że w każdej pracy musi znaleźć się jakiś wredny typ. Z czasem potrafimy naprawdę utknąć w tych przekonaniach i miotać się niczym ryba w sieci, nieświadomi tego, że sami tę sieć utkaliśmy.

A jeśli to nie tylko moja karma?

W całym tym polu ludzkich doświadczeń na szczególną uwagę zasługuje sytuacja, w której ta sama karma występuje u wielu członków rodziny, w szczególności u osób, które nas wychowały. Nasz sposób myślenia i widzenia świata, nasze przekonania i schematy działania w pierwszej kolejności wynosimy z naszych domów rodzinnych. Programy, które wgrywamy sobie w dzieciństwie, choć bardzo silnie rzutują na nasze życie, są najczęściej nieuświadomione. Oznacza to, że karma występująca w naszym rodzie z ogromnym prawdopodobieństwem da nam „posag na życie” w postaci przyjętych w dzieciństwie przekonań o świecie i wzorców zachowań. Te wzorce i przekonania nasi rodzice wykształcili w sobie na podstawie swoich doświadczeń związanych z karmą. Tak oto nasi przodkowie utkali sieć, którą my, jako dziecko przychodzące na świat w tej rodzinie, przyjmujemy jako prawdę o świecie. Przykładowo, jeśli dorastamy w rodzinie z karmą 13 (karmą pracy) i od dziecka słyszeliśmy (i widzieliśmy!), że choć byś nie wiem jak tyrał to i tak się niczego nie dorobisz – wówczas wchodzimy w dorosły świat z takim właśnie głębokim przekonaniem. I kiedy życie stawia nas w sytuacji wymagającej od nas włożenia wysiłku w uczciwą pracę, gdyż tego wymaga od nas nasza własna karma 13, to nasze wewnętrzne przekonanie sabotuje nas w efektywnym przepracowaniu tej karmy. W efekcie nie udaje nam się przekuć naszej ciężkiej pracy w dobrobyt, gdyż żyjemy z autosabotującym nas programem mentalnym, że to i tak się nie uda. 

ustawienia pokoleniowe

Dlatego właśnie praca z karmą w rodzie jest w numeroterapii tak ważna, bo pracujemy tu nie tylko ze spotykającymi nas w życiu doświadczeniami natury karmicznej, ale też często musimy dokopać się do całkowicie nieuświadomionych przekonań, które „wyssaliśmy z mlekiem matki”. Zazwyczaj okazuje się, że po przepracowaniu negatywnych wzorców, które przejęliśmy od obciążonego karmą rodzica, oplatająca nas sieć znika, a my odzyskujemy swobodę ruchu i zaczynami widzieć świat nowymi oczami. 

Przerwanie koła karmy rodowej

Być może to właśnie Ty jesteś pierwszą osobą z rodu, która pracuje nad uzdrowieniem karmicznych wzorców. Być może Twoja transformacja okaże się mieć wpływ idący dużo dalej, niż Twoje własne życie. Być może Twoje uzdrowienie będzie kamykiem, który uruchomi lawinę uzdrowienia w Twoim rodzie. Być może właśnie dlatego Twoja dusza wybrała ludzkie doświadczenie w tej a nie innej rodzinie? Być może, a nawet całkiem prawdopodobne. Jednakże tym, co możemy powiedzieć z całą pewnością, jest uczucie odciążenia, którego doświadcza człowiek odczepiając balast płynący z karmy rodu. Uczucie ulgi. Dlatego z miłością, szacunkiem i wdzięcznością, warto wyplątać się z sieci, by doświadczyć bezkresu oceanu.

terapia
× Jak możemy pomóc ?